czwartek, 11 lutego 2010

O niczym wlaściwie :)

Wczoraj był dośc aktywny dzień w porównaniu do ostatnich miesięcy.Poszłam wreszcie do fryzjera- brrr jak to można lubić ?? Godzina siedzenia przed lustrem jest dla mnie męczarnią! Pod koniec aż mi się słabo robiło od suszarki. Mocno odbiegam o stereotypowej kobiety. Nie cierpię zakupów ubraniowych, fryzjera, rozckliwiania się nad własnym wyglądem... Stereotypy pokrywają się w kwestii butów, których mogłabym mieć setki ale mam niewiele bo...jestem zwykłe skąpiradło jeśli chodzi o zakupy dla siebie ;) A niestety...czeka mnie gruntowna zmiana garderoby ze wzgledów oczywistych. Może internet okaze się w tej kwestii najlepszym przyjacielem.
Ostatecznie potwierdziłam też mój udział w majowych egzaminach. Cyrograf podpisany .z książkowych wieści, stanęłam w połowie "Wstrząsających wyznan Kathy" - ksiązka ciekawa ale na tyle ciężka, że musi poczekać na gorszy humor bo (o dziwo) dziś mam wyjątkowy przypływ energii.To tyle właściwie - post o niczym ale czasem trzeba :) Smacznych pączków życzę ( lubię pączki tylko w tym dniu, później omijam szerokim łukiem).
Ps.Ostatecznie panienka będzie Liwią. Dla chłopca nadal imion nie mam.

7 komentarzy:

  1. u mnie w rodzinie urodził się niedawno mały chłopczyk i nadano mu na imię Borys :)
    ma na szczęście świętego patrona uważam że to ważne
    pozdrawiam , maleństwo też :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przed urodzinami Starszej myślałam o podobnym imieniu tylko że z "O" na początku. Liwia też ślicznie. Jednak ostatecznie wygrała Basia (moja ukochana :-))

    OdpowiedzUsuń
  3. Liwia - bardzo ładnie i oryginalnie, więc może niech będzie dziewczynka, skoro masz już imię? A dla chłopca bardzo i od prawie zawsze podoba mi się Tymon. A blisko Liwii jest Oliwier, chociaż kojarzy się w Polsce chyba w pierwszej kolejności z Janiakiem niestety... (wymuskany, sztuczny i wymodelowany. Ja go nie bardzo lubię...). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. u fryzjera genialne jest tylko mycie głowy - kocham masaże. A ścinam się sama. Stereotypy to bzdury też nie znosze łażenia po sklepach, wole zamówić z neta i wszystko o 4 h szybciej.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ha, jak mi dobrze, że nie jestem sama taka niestereotypowa! No i cieszę sie, że Liwia:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Łączę się z Tobą w kwestii odbiegania od stereotypów kobiecości. :-) Tak jak Ty nie cierpię zakupów ubraniowych i wszelkich tego typu działań; chodzenie do kosmetyczki, do fryzjera... tylko jeśli jest taka konieczność. Wolę poczytać, zająć się rodziną, pójść na spacer, w góry, na koncert, na wystawę. Spotkać się z kimś, kto ma coś ciekawego do powiedzenia... czas tak szybko ucieka. Pogoń za ciuchami i ekscytowanie się tym to dla mnie strata czasu. Życie jest zbyt piękne i ulotne, by je marnować na taką małostkowość. Ale to oczywiście bardzo subiektywna opinia. :-) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń