wtorek, 29 września 2009

I'm no angel

With my selfish pride

But I love you more everyday

Love is an anger

That builds up inside

As the tears of frustation

Roll down my face

Why does love always have to turn out this way

Piękny walc,który cały dzień mam dziś w głowie...


I cytat,który dziś usłyszalam z "Malego księcia": "Time what you spend on your rose, make your rose so important"

czwartek, 24 września 2009

"Nazywam się Charlotte..." czyli totalna porażka


Charlotte Simmons to inteligentna dziewczyna,która dostaje się z małej wioski na wielką,sławną uczelnię.
Jej wyobrazenia rozmijają się z rzeczywistością, kiedy okazuje się, ze tam poprostu nie pasuje - w świecie uczelnianym liczy się głupota, alkohol i sex.
TRAGEDIA! Jeśli tak wygląda nauczanie na Amerykańskich uniwerkach, to nie dziwię się, ze doktor historii napisał takie "coś".
Osoby opisane w ksiąze obrazują dokladnie to,czym się na ogół brzydzę, przedstawiają idiotyzm na wszystkie sposoby.
Przeczytałam pierwsze 120stron tej ksiązki i szkoda mi było czasu na dalsze jej wgłębianie. Czy ktoś moze polecić jakąś lekką ale dobrą ksiązke??
Ocena dla tej: 1

czwartek, 17 września 2009

Wpadłam...

Przyznaję- wpadłam po uszy. Jak na narkotykowym głodzie, poszukuję pilnie:

"Oko", "Pnin","Rozpacz", "Splendor", "Prawdziwe zycie Sebastiana Knighta", "Dar","Patrz na te arlekiny" oraz "Przejrzystość rzeczy". ;)
Jeśli ktoś ma do sprzedania - chętnie się zaopiekuję :)

Ps. Oczywiście autorem jest V.Nabokov

środa, 16 września 2009

"Czarodziej" V.Nabokov


Prawdziwa gratka dla fanów "Lolity". "Czarodziej" to pierwsza, krótka wersja pomysłu Nabokova na powieść dorosłego mężczyzny zafascynowanego małą dziewczynką. Ciekawostką jest,że Nabokov napisał "Czarodzieja" w roku 1939 po czym poprostu odłożył na stos dokumentów "do zapomnienia". Myślał,że rękopis zaginął. Na szczęście odnalazł się po kilkunastu latach. Książka dzieli się na 70 stron powieści i 40 stron posłowia syna pisarza- Dmitrija. Opowiada on historię powstania utworu, kłamstw i tez,które powstały wraz z "Lolitą" i narastającą popularnością ojca.
Co do samego "Czarodzieja"...
Jest to historia podobna do "Lolity" pokazująca jednak głównie bitwę wewnętrzną mężczyny, jego tłumaczenie się, chęć znalezienia w sobie ludzkich, zwykłych cech. Postać dziewczynki nie gra tu głównej roli, choć w momencie kulminacyjnym to ona decyduje o jego losach. W pierwszym zamyśle autora nie była ona wulgarna czy kokieteryjna- poprostu zwyczajne,osamotnione dziecko. Zakończenie zszokowało mnie bardziej niż w "Lolicie" a ostatnie kilkanaście zdań czytałam po kilka razy. Dodam jeszcze, że w "Czarodzieju" nie pojawia się ani imię Humbert ani Lo..są bezimienni.
Mogę wychwalać, zachwycać się nad Nabokovem bez końca. Poprostu musicie przeczytać :) Gwarantuję, że wchłoniecie tą książkę w ciągu godziny i zakończycie podziwem dla formy i niesmakiem dla treści.

poniedziałek, 14 września 2009

Zmiana planów

Mam chwilowo dość starej anglii, "Złodziejkę" zostawię sobie na później. Zaczynam Nabokova "czarodziej"...

sobota, 12 września 2009

"Księżna"

Obejrzałam wczoraj film "Księzna" (obecnie przez kilka dni dostępny w sieci Empik za całe 19,90 ;) ) i zaskutkowało to nieprzespaną nocą. Rozkroił mnie na kawałki bo poruszył wszystkie tematy, które są najboleśniejsze - strata dziecka, uwięzienie, nieszczęście, niespełniona miłość...wszystko poprostu. Oczywiście chciałam by skończył się na "i żyli długo i szczęśliwie" ale film okazał się hmm...poprostu bardziej życiowy.Leżałam tak i myślałam. Najlepiej będzie jak więcej nie będę oglądała żadnych filmów ;)


środa, 9 września 2009

"Wielkie nadzieje" Charles Dickens



"Wielkie nadzieje" to historia chłopca, a później męzczyzny
pochodzącego z angielskiej biedoty. Wychowuje go siostra i jej mąż- Joe, który zdaje mi się być rdzeniem całej tej powieści. Akcja rozpoczyna się właściwie od dnia, w którym chłopiec spotyka zbiegłego więźnia i pomaga mu w uwolnieniu się z kajdan.
Często w całej książce wraca się do motywów więzienia oraz galerników - chłopiec oszołomiony tym zdarzeniem, a później kalectwem swojej siostry (podejrzenie ataku pada na jednego z uciekinierów) nie może do końca pogodzić się ze swoim możliwym udziałem w tej tragedii. Pewnego dnia Pip otrzymuje zaproszenie do domu Miss Havisham- właścicielki fortuny, gdzie poznaje Estellę - niedostępną, pozbawioną jakichkolwiek uczuć. Pip zakochuje się w niej i postanawia stać się człowiekiem na tyle mądrym i majętnym, by kiedyś starać się o rękę dziewczyny.
Niespodziewanie pojawia się szansa na drodze chłopca, zostaje on bowiem obdarowany majątkiem - od kogo? Dlaczego? To stanowi największy smaczek całej książki.
Nie będę streszczać całości, bo dzieje się tu bardzo wiele i nie jest to bynajmniej romansidło, które kończy się jak zwykle.
Oczarował mnie Dickens, to pierwsza książka, która zaciekawiła mnie od pierwszej strony. To wspaniałe studium ludzkich słabości, brutalna prawda o próżności i samotnosci. Zakończenie zaskoczyło mnie, pewien fragment nawet wbił w fotel. Pip dojrzewa na oczach czytelnika, zmienia się w bardzo widoczny sposób, odgradza całymi siłami od dawnego życia a gdy jego "Wielkie nadzieje" mają się spełnić, gdy nadchodzi moment na który czekał od lat okazuje się, że to życie spada na niego jak grom.
Cóż... te ponad 500 stron nie dłużyły mi się ani przez chwilę. Naprawdę było warto.

Moja ocena: 5,5/6 ( bo mimo wszystko nic jeszcze nie przebiło w moich oczach "Lolity" i "Miłości w czasach zarazy" )
Ocena z Biblionetki: 4,68

niedziela, 6 września 2009

Luciano...

Zanim pojawi się tu moja opinia o "Wielkich nadziejach" dawka muzyki. Muzyki.Są dni, w których trafia w najgłębszy kąt mojego serca, umysłu. Porusza takie sfery, o których nie miałam wcześniej pojęcia.
http://www.youtube.com/watch?v=I8A61eY1Efg

http://www.youtube.com/watch?v=O0Sx5lbVlQA&NR=1