poniedziałek, 21 maja 2012

...

Witajcie!!! Dawno nie pisałam. Matury za mną. Było dużo stresu, nieprzespane noce przed terminami. No i fakt,że pisałam sama (ja+3 osobowa komisja) nie pomógł ;) Nie będę jednak zwalać na nic innego. Biologia poszła w miarę... Nie określę % bo wychodzą mi skrajne wyniki. Chemia za to fatalnie. Migrena,która dopadła mnie przed egzaminem + niezbyt pewne przygotowanie się spowodowały,że z pewnością nie dostanę się w tym roku na studia medyczne. Jestem w tej chwili na etapie zastanawiania się czy warto próbować drugi raz za rok. Skłaniam się ku poprawie ale bez przechylania całego życia w kierunku matur. Mam jeszcze sporo czasu do namysłu i milion innych spraw na głowie. :-) Okres doła i rezygnacji minął. Teraz spokojnie się nad tym zastanawiam.

9 komentarzy:

  1. Co by tu powiedzieć... Chyba poczekaj na wyniki i wtedy wyrokuj o szansach dostania się na studia medyczne. Ja się pocieszałem tak, że skoro mi zadania nie podpasowały to innym też nie i jakoś to będzie:))

    OdpowiedzUsuń
  2. No! Czyli teraz trzymamy kciuki do wyników ;) Nie sprawdzaj biologii, bo odpowiedzi w necie to szaleństwo xD

    OdpowiedzUsuń
  3. poczakaj do wyników, nie umieraj przed śmiercią

    OdpowiedzUsuń
  4. Od sprawdzania odpowiedzi na Onecie itp utworzonych przez 'specjalistów' można czasem osiwieć :-) Za pierwszym razem uległam pokusie sprawdzenia (czego żałuję), za drugim podejściem do matury obiecałam sobie, że nawet nie przeczytam nagłówków z odpowiedziami :-) I dzięki temu, czekała mnie miła niespodzianka, z zaskoczenia :-)
    Trzymam kciuki ! Nie przesądzaj jeszcze sprawy, wyniki potrafią zadziwić ;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Chemia raczej mnie nie zadziwi :/ Ale z biologią- kto wie?
    Wyszłam z matury zadowolona a odpowiedzi w necie osłabiły mój entuzjazm bardzo mocno.

    OdpowiedzUsuń
  6. podobno matura z chemii była w tym roku baaardzo trudna, to znaczy że progi na studia też będą niższe, bo wszyscy też będą mieć niższe wyniki. Ale próbować zawsze można ;-)
    Może alternatywną będzie sprawdzenie progów na uczelniach medycznych i aplikować tam gdzie były najniższe progi? Kraków, Łódź, Warszawa i Śląsk mają zawsze bardzo wysokie progi, ale może na północy będzie lżej? Gdańsk, Gdynia, Białystok?

    OdpowiedzUsuń
  7. Katowice chyba mają najniższe progi ze wszystkich dwuprzedmiotowych, jeśli już o południu mowa ;) Łódź z trzyprzedmiotowych też chyba najniższe (może Olsztyn, nie wiem). Kraków szaleje z progami, bo wymaga podstawowej matmy, którą większość starających się o medycynę maturzystów pisze na blisko 100%. Nie wiem, jak u ciebie z możliwością studiowania w innym mieście, ale składać zawsze można, ewentualnie potem walczyć o przeniesienie.

    PS Gdynia?!

    OdpowiedzUsuń
  8. Żyje się tylko raz. Walcz o marzenia. Moja koleżanka, której nie poszło na maturze, poszła na położnictwo. Rok później dostała się na medycynę. Może zrób podobnie, idź na pokrewny kierunek, a w międzyczasie poprawiaj maturę do skutku. I nie pozwól aby "nie wypada/głupio/presja społeczna/jestem za stara" zrujnowało ci marzenia. Wielcy ludzie rodzą się z pasji i z nieprzejmowania się schematami społecznymi.

    OdpowiedzUsuń
  9. Z tym kierunkiem pokrewnym, to teraz ciężko od kiedy wyszła ustawa o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym z 18 marca 2011 :( Byłoby szkoda gdyby Ministerstwo policzyło Ci studia na kierunku "tymczasowym" jako pierwszy (free of charge) kierunek studiów i medycyna byłaby później drugim kierunkiem studiów w rozumieniu tej ustawy (średnio 15.000/semestr x2 x6 (6 rok- staż, wg nowego systemu)).

    Poza tym mając rodzinę, pracę i studia "tymczasowe" ciężko byłoby Ci się przygotować do matur. Za dużo na głowie. Wprawdzie studia pielęgniarskie mogłyby zaprocentować wiedzą i doświadczeniem, ale z maturami to jest tak, że wiedza nieczęsto przekłada się na wyniki. Piszemy je pod klucz ze skillem z kombinowania.

    Slaviankaa i Kardiolog :) mają rację. Poczekaj do wyników. Później będziesz miała czas żeby ewentualnie rozważyć życie w innym mieście. Tylko olimpijczycy i najlepsze wyniki mają ten komfort studiowania w miejscu pierwszego wyboru. Pozostali idą tam gdzie się dostaną.

    OdpowiedzUsuń