wtorek, 27 kwietnia 2010

Zmiany

Nie mogę uwierzyć jak wiele zmieniło się w moim życiu w ciągu ostatnich 3-4 lat. W najśmielszych snach nie wyobraziłabym sobie takiego toku wydarzeń. Kto by pomyślał,że mają lat 22 będę mamą (i to podwójną), stanę się kurą domową (oby jak najkrócej,bo oszaleję), zmienię tak bardzo swoje zdanie na niektóre sprawy, nie pójdę na wymarzone studia, nie znajdę w tym punkcie, w którym mogłabym być bez najmniejszych problemów i zestarzeję się o 100 lat ?
A najwięcej zmian jeszcze mnie czeka! Druga połowa roku będzie nieobliczalna i przyznam ,że trochę się boję. Wakacje pod znakiem porodu, batalia z noworodkiem,równoczesna opieka nad nadpobudliwą dwulatką, studia, ostra walka o stypendium na kolejny rok, może ponowne uruchomienie firmy (jakoś przecież trzeba zarobić na wysokie czesne), otaczająca samotność ( od jakiegoś czasu rozumiem,że można być równie samotnym wśród ludzi co z samym sobą )... a kto wie co stanie się jeszcze?
Z drugiej strony, po monotonnych 7 miesiącach siedzenia w domu , każda zmiana, każde wyjście z ukrycia jest dla mnie nie lada wydarzeniem! "Zobacz! Ludzie!"
Minął 25 tydzień ciąży, nawet nie wiem kiedy. Gdyby nie brzuch,który powoli zaczyna dawać się we znaki i codzienne wiercenie się Lilianny nie pamiętałabym o swoim odmiennym stanie. No dobra... pominęłam perspektywę zastrzyków przeciwzakrzepowych i tonę leków,które muszę w siebie wrzucać.Mimo wszystko to piękny stan.
Brakuje mi tylko wyższych emocji, innych niż daje codzienność,która mnie przytłoczyła. Brak mi entuzjazmu, niespodzianek, radości, ekscytacji, pozytywnego stresu. Brak adrenaliny,wiatru we włosach, piasku w butach.
Jeszcze tylko trochę i stanę na starcie w moim nowym maratonie.

PS
Wystarczy mi minuta wpatrywania się w śpiącą buźkę mojej corki by stwierdzić,że dla tego anioła warto. Wszystko dla niej.

8 komentarzy:

  1. Naprawdę Cię podziwiam - ja mam dwa lata więcej i przeraża mnie odpowiedzialność jaką musiałabym mieć za takie małe istotki. W moim mniemaniu nie nadaję się także na żonę, ale to już inna historia.
    Pomyśl, że Ci wszyscy którzy teraz kończą studia, bądź są w trakcie nie tylko nie dorośli w pełni, ale przede wszystkim poukładali sobie życie nieco inaczej. Rozpocząć studia można w każdym wieku, ale tych dwóch pięknych istotek - jednej, na którą spoglądasz co dzień i drugiej, na którą będziesz spoglądała już niedługo - nie da się niczym zastąpić.
    Spokojnie rozpoczniesz studia od października, a gdy je będziesz kończyć wciąż będziesz młodą mamusią - sama mając taką młodą mamę wiem, jaka to frajda :)

    Życzę Ci dalszej wytrwałości oraz maksimum spokoju i odpoczynku, które są Tobie teraz bardzo potrzebne. I nie przejmuj się. Na pewno nic nie przegapiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja także Cie podziwiam.I myślę dokładnie tak samo jak Claudette. Sama jestem na studiach medycznych i uwierz mi, jest czasem tak cieżko, że mam ochote wszystko rzucić w cholere, usiąść i płakać. Są chwile, że oddała bym wiele by już w tym wieku mieć pociechy i nie martwić się o to, kiedy ja znajde czas na jakiekolwiek potomstwo. Pewnie skończę tak jak 90% społeczeństwa , będąc mamą dopiero po 30stce. A prawda jest taka, że całe życie przed Tobą. Znam ludzi, którzy zaczynają studia dopiero koło 22, 23 roku życia i to właśnie na medycynie. 6 lat studiów medycznych, to na pewno czas wytężonej pracy, ale kolejne 6 to już specjalizacja i zdecydowanie mniej nauki. Ja trzymam za Ciebie kciuki i wiem, że sobie poradzić ze wszystkim. Bo jak widać należy Ci się medal za to co osiągnęłaś do tej pory - szczególnie za tą małą, śliczną buzie i tą drugą w brzuszku:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciałabym przyłączyć się do Claudette i Kolmanki - szczególnie to co napisała Claudette mnie wzruszyło - powtórzę - studia można zacząć zawsze ale patrzeć jak sobie smacznie śpi śliczna buzia - już nie. I wierzę w to, że jest Tobie teraz ciężko, szczególnie w obliczu poczucia samotności, ale ten ciężki okres minie a po nim przyjdzie ogromna radość i o czymś takim jak samotność nawet nie pomyślisz. Jeśli chodzi o ten WIEK, który czujesz, że w jakiś dziwny sposób Ci "dorósł" to pewnie chwilowe uczucie znużenia codziennością, monotonią, która nie pozwala zauważyć siebie. Ale pomyśl tylko, że Cała i prawdziwa TY odbijasz się w oczach Twoich dzieci, a tam widać tylko radość - jesteś z nimi, opiekujesz się z nimi -również i tej radości nic nie zastąpi! To zaowocuje, zobaczysz! Żadne studia, żadna praca, a uśmiech Twoich dzieci i Ich radość, że mają TAAAKĄĄĄ MAMĘ!
    UŚMIECHNIJ SIĘ MAMO!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. O rany, ja kończę 22 lata w sierpniu (kiedy to minęło?... ;) ) i nie wyobrażam sobie siebie w takiej sytuacji. Podziwiam, bo bycie podwójną mamą oznacza sporą odpowiedzialność. Ale pewnie i radość :) Życzę dużo zdrowia i szczęścia :)

    Pozdrawiam
    -schizma ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. jestem pod wrażeniem ... i do tego byłam pewna, że jesteś ode mnie starsza... mi stuknie 26 zaraz...i dlatego jeszcze bardziej Cie podziwiam:) pozdrawiam ciepło i życzę wytrwałości, i mimo, iż "czytam Cię" stosunkowo niedługo to i tak wiem, ze dasz rade !!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Witaj...Trzymam za Ciebie kciuki! :-) Mam nieco więcej lat, dwoje małych dzieci, obecnie jestem kurą domową lubiąca czytać książki i też często dopada mnie zmęczenie, zniechęcenie,poczucie braku czasu na WSZYSTKO (dlaczego dni nie są z gumy??, ale gdy spojrzę na słodkiego 2 latka i usłyszę słowa "Kocham Cie mamo" to...wiem, ze warto :-)
    Gdybym jednak miała się jeszcze uczyć...to po prostu bym POLEGŁA. Dlatego wielki PODZIW DLA CIEBIE!
    Pozytywną stroną posiadania dwójki dzieci w tym wieku jest fakt, ze jak będziesz w moim wieku to już będziesz miała całkiem duże dzieci i czasu na czytanie o wiele więcej! :-)

    Życzę powodzenia i wytrwałości. Zaglądam do Ciebie i podpatruję co czytasz.Właśnie czekam na przesyłkę z cudami w medycynie :-)
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, dasz radę, kto jak nie Ty? Bedziemy ci tu sekundować. Mnie trochę jednak żal, że idziesz w prawo...

    OdpowiedzUsuń
  8. To właśnie ten czas będziesz za dwadzieścia lat wspominać z łezką wzruszenia w oku. Sama urodziłam syna kiedy miałam 21 lat. Teraz mam 30 i do syna dołączyła w międzyczasie córeczka. Czasem dopada mnie taka myśl, że przez te dziesięć lat tylko oni się liczyli, że zapomniałam o sobie, że nie poszłam na studia, że skupiłam się na własnej działalności (bo zarabiać coś trzeba było) i dzieciach ... ale powiem Ci, że właśnie te dziesięć lat kiedy dzieci były małe są dla mnie czymś najpiękniejszych i teraz kiedy starszy robi się coraz starszy, młodsza idzie do przedszkola czuję, że coś tracę, że już nie będzie tak jak było, że zaczynam tęsknić, bo kolejne lata już nie będą takie same.

    OdpowiedzUsuń