piątek, 30 kwietnia 2010

"Samotność liczb pierwszych" Paolo Giordano

Czytając "Samotność liczb pierwszych" czasem wstrzymywałam oddech. Nie chciałam zakłócać tej harmonii słów, delikatności niczym trzepot motylich skrzdeł. Nawet nie wiem co napisać...
To nie jest powieść smutna, w znaczeniu znanym z definicji. To ksiązka o absolutach, dwóch torach,które choć biegną w jedną stronę nie mogą się spotkać. Na początku pomyślałam, że to historia wstrząsająca, aż krzyczy o pomoc, zrozumienie, dostrzeżenie, zaufanie. Potem dostrzegłam radość w tych przeraźliwie smutnych,leniwych zdaniach. Oni wcale nie byli samotni. Czuli się spełnieni w swoim zamkniętym kręgu, świecie trudnym do zaakceptowania przez osoby z zewnątrz. Każdy z nas jest w pewnym sensie liczbą pierwszą choć ta książka dała mi zrozumieć,że nigdy nie będę nią w pełni. Dzięki nim:




Myślałam,że po przeczytaniu zakończenia wpadnę w chandrę na cały dzień a czuję się wyjątkowo spokojnie jakby wyliczanka prowadzona przez Alice i Mattie uporządkowała moje myśli . Żałuję ogromnie,że nie mogę zatrzymać tego egzemplarza dla siebie choć nie wykluczam,że kupię sobie drugi.
Ten w drodze losowania poleci do edith.



A tu cytat,który wyjątkowo mnie poruszył:

"Po raz pierwszy pomyślała, że cała ta odległośc, która ich dzieli, jest po prostu śmieszna. Wiedziała, że on wciąż tam jest, pod tym samym adresem, pod którym wysłała do nigo parę listów wiele lat wcześniej. Gdyby się gdzieś przeniósł, w jakiś sposób by to odczuła, bo Mattia i ona byli połączeni niewidzialną, elastyczną nicią, zagrzebaną pod stosem nieważnych rzeczy, nicią, która mogła istnieć tylko między dwojgiem takich jak oni: ludzi, którzy znaleźli własną samotność jedno w drugim."

9 komentarzy:

  1. Ojej :) Ale się cieszę :) tylko jak tu się z Tobą skontaktować? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. UWIELBIAM TO ZDJĘCIE!:)
    teraz do sedna: pięknie to napisałaś, "dwa tory biegnące w jedną stronę"! I ja żałowałam, że muszę rozstać się z książką i jednocześnie cieszyłam się, ze idzie ona do Ciebie.
    Dziś Mama zapytała mnie czy ja pamiętam to wszystko co czytam? Odpowiedziałam Jej, że tylko te, które są tego warte, te które wnikają w moją pamięć, jak fotografia. Samotność liczb pierwszych jest jedną z nich.

    OdpowiedzUsuń
  3. No proszę, Edith to naprawdę szczęściara, w kolejnym konkursie wygrała, gratuluję ;]

    OdpowiedzUsuń
  4. Balianno - piękne zdjęcie, porusza mnie...!

    OdpowiedzUsuń
  5. Prześliczne zdjęcie:) Bardzo wzruszające......
    A Edith gratuluję wygranej i życzę miłej lektury:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Do książki ciągnie mnie już dawno, w końcu autor jest Włochem, czytałam recenzje bardzo pochlebne i bardzo negatywne, ale to chyba dobrze jak książka wywołuje emocje, czasami nawet dla każdego skrajnie inne :)
    Pięknie napisane i cudowne, słodkie zdjęcie!

    OdpowiedzUsuń
  7. Narazie podczytuję recenzję Samotności na blogach.

    OdpowiedzUsuń
  8. No proszę, i pomyśleć, że TEN egzemplarz książki, najpierw ja miałam w rękach... ;)))

    OdpowiedzUsuń