wtorek, 24 listopada 2009

"Love actually"


A ja znowu z wrażeniami filmowymi. Ale jak tu nie podzielić się z Wami jednym z moich ulubionych filmów? Oglądałam kilka razy, za kazdym wzruszając się, śmiejąc i czerpiąc nową energię.
"Love actually" to film cóż...o miłości- niespelnionej,spełnionej,straconej,znalezionej,poszukiwanej. Film opowiada historie kilku par,które w jakiś sposób się ze sobą łączą. NIe umiem oppowiedzieć dokładnie, po co zresztą skoro może ktoś zechce ten film obejrzeć.
Nie jest to wymagające kino-idealne na obecną pogodę, nastrój przedświąteczny. Cudowny film, z niesamowitę obsadą i jeszcze lepszą muzyką. Soundtrack uwielbiam.
POLECAM,POLECAM,POLECAM!!!!!!!!

10 komentarzy:

  1. Też uwielbiam. A zbliżające się święta są idealną okazją do powtórnego obejrzenia filmu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A miałam brać ostatnio w wypożyczalni ;)ale nie sama decyduję :).... a Pan tak polecał :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Moni- KONIECZNIE musisz obejrzeć. Mam ochotę ponownie go włączyć,jest przepiękny.

    OdpowiedzUsuń
  4. Aj, to zdecydowanie jeden z tych filmów, do których chce się wracać;-) Obejrzałam dwa razy: pierwszy mniej więcej rok temu, drugi w maju, ale zdecydowanie w okresie przedświątecznym film zyskuje;-) Podpisuję się pod postem: polecam, polecam, polecam;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę zmiany... fiu fiu! A co do filmu, na pewno skorzystam. Sama takich wyszukuję :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie obejrzę, chociaż na mój stan ducha, miłośne filmy nie są w porę. Ale cóż, warto spróbować ;)
    Ja ostatnio oglądałam "Prosto w serce" i naprawdę mi się podobał, polecam ! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podobał mi się, ale wracać do niego nie muszę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam. Też oglądałam kilka razy ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Chyba nie widziałam tego filmu.

    OdpowiedzUsuń