Zatopiłam się chwilowo w planowaniu,codziennym życiu, oczekiwaniu i trochę w Chmielewskiej.
Wczoraj był Dzień Matki. Dla mnie szczególny. Kilka dni później przychodzi 1 czerwca , dzień jeszcze bardziej wyjątkowy - Święto moich dziewczynek (tej w brzuchu też, to już spora dzidzia!) , rozpoczęcie rekrutacji na studia i ostatni miesiąc tak naprawdę, w którym mam nie rodzić :)
Czerwiec,na który czekam jest dla mnie dzwonkiem alarmowym. Wkraczam wraz z nim w 31 tydzień ciąży, czas więc przygotować się do nadejścia nieuchronnej godziny "zero" . Lubię być spakowana o wiele wcześniej,mieć wszystko gotowe i spać spokojnie. Nie wiadomo przecież czy Lilianka nie postanowi zagościć wcześniej a mężczyzna w sytuacjach kryzysowych jest całkiem bezradny. Szampon,szczoteczka,krem?? A gdzie to?? Body,śpioch? A o to??
Maluda ma już coraz mniej miejsca- rozpycha się na wszystkie strony. To naprawdę silna dziewczynka. Boję się jak pogodzę własne plany z wychowaniem dwójki dzieci, jak przygotować 2.5 latkę na nadejście siostry? Nie wierzę,że całowanie brzucha i mówienie "Kocham Cie Lilka" to objaw jej świadomości sytuacji. Może jakieś książeczki?
Ten post trochę bez ładu i składu. Chciałam tylko dać znać,że żyję, czytam choć może mniej niż bym chciała i wkraczam w ważny etap. :) Trzymajcie kciuki!
Odmiany kawy ziarnistej – kompleksowy przewodnik
5 tygodni temu