Wczoraj byłam na waznym badaniu usg - ufff...kamien z serca. Brak wad genetycznych, wszystko rozwija sie prawidłowo a figiel ma 5cm i szykuje mi się drugie dziecko z nadpobudliwością ;-)) bo za nic nie dawało się złapać. Ulzyło mi bo naczytałam się o róznych poronieniach, obumarciach i innych tragediach i oczywiście wkręcałam sobie dokładnie to samo.
A to figiel- tadaaam....
Czyli witamy kolejnego blogowicza:))) cieszę się MedOla niezmiernie!!!! I już przestań proszę wyszukiwać, zapomnij o tym:)
OdpowiedzUsuńTo musi być coś cudownego patrzeć i czuć jak rozwija się w Tobie życie. Najważniejsze że jest zdrowe i mam nadzieję, że tak już będzie do końca ciąży i dalej :).
OdpowiedzUsuńDużo szczęścia życzę, chociaż więcej już chyba nie można mieć, kiedy ma się takie maleństwo :)
Pozdrawiam serdecznie.
Oby zdrowo rosło :)
OdpowiedzUsuńKolejny młody czytelnik? Oby tak. To takie cudowne, obserować młode, bezbronne maleństwo. To musi być dla Ciebie nisamowite przeżycie, prawda? Tak więc gratuluję raz jeszcze. I życzę, by rosło zdrowo i szybko. :)
OdpowiedzUsuńsliczny:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńHmmm...a kiedy będzie wiadomo, czy Figiel to potencjalny czytelnik czy czytelniczka:>? Nie mam dzieci, więc nie wiem;-)
OdpowiedzUsuńI oczywiście gratuluję Figla ;-)
23 lutego jak będzie współpracować ;)
OdpowiedzUsuńJaki słodziak xD
OdpowiedzUsuńFiglu, współpracuj ;-)
OdpowiedzUsuńwzruszam się zawsze jak na takie maluchy patrzę ... cieszę się, że wszystko w porządku. Jest śliczny :)
OdpowiedzUsuńJaki maleńki i piękny, i cudowny :)
OdpowiedzUsuńZdrowia, bo to najważniejsze.
Ślicznościowy. Czy to naprawdę on, czy tylko zdjecie dziecka w tym wieku z jakiejś książki? Moja kolezanka też chodzi teraz w ciąży i nie ma takich ładnych zdjęć, bardzo jest zawiedziona.
OdpowiedzUsuńzdjęcie "nasze". Nie ma takich ładnych bo pewnie nie zrobione zostały w 3d - trójwymiar to frajda dla rodziców ale w sensie diagnostycznym wiele nie daje. Mój lekarz ma w gabinecie dośc dobry sprzęt,który obsługuje także 3d i 4d.
OdpowiedzUsuńZapraszam do zabawy. Zostałaś "klepnięta" ;)
OdpowiedzUsuń